Pobieranie
W celu poprawy pracy, proszę zmienić przeglądarkę na google CHROME, FIREFOX, OPERA lub Internet Explorer.

Szczegóły bloga

Moda na SUV-y zaczyna być groźna? Niektóre miasta już z nimi walczą

Moda na SUV-y zaczyna być groźna? Niektóre miasta już z nimi walczą

„Carspreading” – tak niektórzy nazywają zjawisko, z którym powoli zaczyna się mierzyć również Polska. Samochody stają się dłuższe, szersze, cięższe – i chociaż „wielkie fury” cieszą się rosnącą popularnością – są dosyć problematyczne.

Uznawane są za praktyczne, stylowe i bezpieczne – chociaż z tym ostatnim to kwestia perspektywy, bo kiedy ich pasażerowie są bezpieczniejsi, to inni uczestnicy ruchu w spotkaniu z autem typu SUV, mają mniejsze szanse na przeżycie. Mowa nie tylko o pieszych czy rowerzystach, ale również o osobach podróżujących mniejszymi i lżejszymi autami.

Kierowcy wybierają większe samochody

Problemowi „rosnących” aut przyglądał się nie tak dawno serwis money.pl, z którego obliczeń wynikało, że średnia masa własna dziesięciu najczęściej kupowanych nowych modeli osobówek w 2024 roku wynosiła około 1400 kg, czyli aż o 15% więcej niż w roku 2010.

Sceptycy tego typu rachunków zaraz stwierdzą, że to dlatego, że ogólnie auta są dzisiaj cięższe, ale prawda jest taka, że największy wpływ na zwiększoną masę aut mają preferencje kierowców. Jak podaje money.pl – „W 2010 roku w pierwszej dziesiątce najpopularniejszych osobówek nie było ani jednego SUV-a, w ubiegłym roku było ich już sześć”.

Ratują jednych, zagrażają innym

Money.pl przygląda się m.in. badaniom z USA, gdzie samochody „rosną” już od dawna. – Analitycy z „The Economist” na podstawie danych 13 amerykańskich stanów z lat 2013-2023, dotyczących 7,5 mln kolizji z udziałem co najmniej dwóch aut, wyliczyli, że prawdopodobieństwo śmierci w razie udziału w takim zdarzeniu wynosi 0,09 proc. Na każde 1000 funtów (453,6 kg) wzrostu wagi jednego auta uczestniczącego w wypadku, ryzyko śmierci podróżujących drugim autem zwiększa się o 0,06 pkt proc. – czytamy na money.pl.

Co to oznacza? W prostych słowach – podróżujący zwykłym autem osobowym ponosili według badań o 66% większe ryzyko śmierci w przypadku zderzenia z samochodem typu SUV niż w przypadku zderzenia z dużym autem typu sedan.

– Te wyliczenia potwierdziły też, że duże auta są wprawdzie dla podróżnych bardziej bezpieczne, ale nie w stopniu, który kompensowałoby wzrost zagrożenia dla innych osób uczestniczących w wypadku. Powyżej pewnego progu dalsze zwiększanie masy auta w ogóle nie zwiększa już bezpieczeństwa podróżnych, ale nadal mocno zwiększa ryzyko śmierci innych uczestników kolizji – podkreśla portal money.pl i po dalszych wyliczeniach dochodzi do prostego wniosku: – Na jedną osobę, której życie uratowało ciężkie auto, przypada od kilku do nawet kilkunastu, które zginęły wskutek kolizji z takim autem.

Inni już walczą z „carspreadingiem”

Walce niektórych miast z „carspreadingiem” przygląda się BBC. Na przykład rada miejska w Cardiff w Wielkiej Brytanii zadecydowała o wyższych kosztach parkingowych dla samochodów ważących ponad 2400 kg – tyle co dwa Fordy Fiesta.

Opowiadający się za tymi zmianami zauważają, że cięższe pojazdy mogą emitować więcej zanieczyszczeń, ale mają też większy wpływ na zużycie dróg i stwarzają wyższe ryzyko w razie wypadku.

Cardiff zaczyna od wprowadzenia wyższej opłaty dla określonej grupy modeli, a podobne działania rozważają już inne lokalne samorządy.

Podobne rozwiązanie Paryż wprowadził już rok temu, po publicznym głosowaniu, opłaty parkingowe dla ciężkich pojazdów zostały potrojone. Już po kilku miesiącach okazało się, że liczba samochodowych gigantów parkujących na paryskich ulicach spadła aż o dwie trzecie.

Czy polskie drogi są na to gotowe?

Nie da się ukryć, że Polacy też pokochali duże samochody. Obserwowanie, jak te olbrzymy gramolą się na małych parkingach lub wąskich ulicach, bywa zabawne.

Co więcej, nasz kraj zgodnie z polityką unijną promuje auta elektryczne, które są cięższe od spalinowych – oczywiście nie chodzi o porównywanie małych elektryków z dużymi SUV-ami.

Wniosek jest taki, że preferencje konsumentów, rosnąca moda na auta elektryczne i reagujące na nowe potrzeby koncerny motoryzacyjne wspólnie napędzają trend, w którym dużych i ciężkich samochodów może w najbliższej przyszłości tylko przybywać. Pojawia się jednak pytanie – czy polskie realia to miejsce na wielkie samochody, które tak bardzo kochają m.in. Amerykanie.

A może ta moda szybko się skończy? Podobnie było przecież z telefonami komórkowymi – najpierw wielkie cegły, później każdy chciał mieć jak najmniejszy, potem znowu królowały wielkie ekrany, a teraz modne są komórki, które można złożyć na pół. Może szybciej, niż myślimy, trend się odwróci i zatęsknimy za małymi zgrabnymi autami?

CZYTAJ WIĘCEJ NA MOTOFURY.PL:

Testy bezpieczeństwa szczegółowe jak nigdy wcześniej

Jest się czego bać. Tysiące pijanych kierowców na polskich drogach

Tesla na dnie, Mazda na szczycie. Oto motoryzacyjne hity i kity

Dostawcy General Motors pod presją. Mają tylko dwa lata

Chiny dyktują tempo. Czy Europa nadąży?

Wiesz co oznacza biały romb na niebieskim tle?

Szokujące liczy! Tyle osób ginie miesięcznie na polskich drogach

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Ostatnie komentarze

Na górę